„Dobre przesłanie przez humor” - moje wrażenia po obejrzeniu spektaklu pt. „Siostrunie”


Wraz z nauczycielami i innymi uczniami pelplińskiego Collegium Marianum miałem okazję udać się na wycieczkę do Gdyni. Najpierw mogliśmy oglądać polski film pt. „Chce się żyć”, opowiadający o niepełnosprawnym mężczyźnie, który pomimo iż przez dwadzieścia lat nie miał kontaktu z innymi ludźmi, nie stracił chęci do życia. Aczkolwiek ja skupię się bardziej na pewnej sztuce teatralnej, na którą udaliśmy się do Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej, a mianowicie komedii „Siostrunie”.

Spektakl opowiada o kilku siostrach zakonnych. Dzieli się on na dwie części, pomiędzy którymi była krótka przerwa. Pierwsza część w zabawny sposób przedstawia nam codzienne życie w klasztorze, zwyczajne oraz niezwykłe problemy związane z posługą zakonną. Najpierw jednak mamy możliwość zapoznać się z tymi zakonnicami. Już ich imiona dają nam znać o komicznym charakterze oglądanej przez nas sztuki i sugerowały nam ich temperamenty; imię siostry Amnezji mówi samo za siebie. Nie zabrakło tam również humoru sytuacyjnego. Śmieszne było między innymi częste wypominanie matce przełożonej jej zakupu sprzętu zamiast pochowania sióstr zatrutych przez zupę ugotowaną przez siostrę Julię -„szefową kuchni” klasztoru. Cały spektakl opierał się na tym wydarzeniu. Przez liczne zabawne pokazy zakonnice chciały zebrać pieniądze potrzebne na pogrzeb kilku sióstr, które jeszcze nie zostały pochowane.